Książkowy łańcuszek

Zostałem nominowany przez Senthe do opublikowania 10 książek, które wpłynęły choć trochę na moje życie; pełna treść łańcuszka została wyrażona po angielsku:

In a text post, list ten books that have stayed with you in some way. Don’t take but a few minutes, and don’t think too hard — they don’t have to be the “right” or “great” works, just the ones that have touched you. Tag ten friends, including me, so I’ll see your list. Make sure you let your friends know you’ve tagged them.

No więc lecę z moją listą:

1. NN, Książka-sci-fi-którą-wypożyczyłem-w-drugiej-podstawówki; rozbudziła mój apetyt na Fikcję Naukową, choć sama w sobie była mocno "soft science fiction"/naiwna w założeniach. Nie pamiętam nazwy, dość powiedzieć, że traktowała o tym, że w dwa gatunki łatwiej pokonać najeżdżające sondy-berserki (tutaj książka była aktualna i dotrzymywała kroku nowinkom), czym wpisywała się w większość pozalemowskiej propagandy Bloku Wschodniego ;)

2. NN, Książka-o-programowaniu-w-BASICu-którą-znalazłem-w-czytelni-tejże; do pory przeczytania o QuickBASICu, komputer służył mi do malowania obrazków w Paincie.

3. Stanisław Lem, Solaris; tak, zerżnąłem z Twojej listy, Senthe, ale to była dobra książka.

4. Ayn Rand, Atlas Zbuntowany; w porównaniu do pierwszej pozycji - drugi kraniec spektrum! Przyziemna, opowiadająca o sile twórczej jednostki - i siłach, które poza twórczą działają od lat - lecz ciągle - na świat, nie tylko twórców. Może zbyt optymistyczna miejscami, ale cóż - taki jestem.

5. Grażyna Koba, podręcznik do Informatyki licealnej - przeczytany w szóstej klasie podstawówki; otrzymany w trakcie konferencji dla nauczycieli licealnych, na którą zabrała mnie mama (mamo, dziękuję!). Co prawda sam ich nie widziałem, ale wyobraźcie sobie miny nauczycieli infy za mną, którzy widzą smarkacza w pierwszym rzędzie pomagającemu autorce podręcznika zdebugować skrypt w PHP. Tak, brakowało średnika - ale pierwszy raz zrozumiałem to właśnie na tej sali, do tej pory pisałem w językach oddzielających linie... no, znakami nowej linii.
Tak, mam autograf.
Tak, to ta książka zraczyła mnie PHPem.

6. J. R. R. Tolkien, Całkiem-spore-liczby-książek-z-sagi-i-spoza; ten świat mnie pochłonął, nie mówiąc już o żyłce lingwisty uruchomionej przez...

7. ...Słownik ortograficzny języka polskiego, PWN, a raczej przedmowa doń, która nie dość, że dostarczała pokaźnych ilości informacji o regułach pisowni (od tej pory dyktanda na 5-6), posiadała pełny zestaw odmian cyrylicy i pisma greckiego wraz z transkrypcją i transliteracją. Stąd wiem, jakim "h" pisze się druh, i dlaczego odmiana przez drużynę ma sens. A także umiem pisać i czytać w alfabecie, do którego nie znam języka. Normalnie Atlantyda.

8. J. K. Rowling, Harry Potter - sztaaaaaaampa. Ale ta seria otworzyła mi oczy na mnogość fantastycznej literatury młodzieżowej. I nauczyła odróżniać literaturę od Zmierzchu.

9. NN, Jakiś-stary-poradnik-harcerski; nawet nie wiem czy nie interpretacja samego Baden-Powella. Praktyczne porady surwiwalowe, metody orientacji w terenie, nauka czytania mapy, kody i sygnały. Wszystko, co interesuje młodego chłopca, który lubi ganiać z kumplami po zdziczałych sadach i polach, które niedługo zostaną zmienione w piękne dwupasmowe miejskie autostrady.

10. Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata; z powodu świata. Z powodu kwestii i poczucia humoru samego Szatana, za inne spojrzenie na sceny biblijne i za niezły nieład, który pozostawiło w głowie.

Na koniec listy wstawiłbym setkę książek, które zmieniły myślenie jako fragmenty, streszczenia lub adaptacje filmowe. Dodałbym też książki, które przeczytałem, ale nie spełniły warunków zadania (przyszły na myśl później): Lalkę Prusa, W pustyni i w puszczy Sienkiewicza.

No cóż, pora nominować!

A, no i jakby co - nie musicie pisać tego elaboratu. Wystarczy lista... Chyba że nie chcecie, żeby jakiś kontrowersyjny tytuł rzutował na Waszą opinię czy coś :P